Xochimilco i upiorna Isla de las Muñecas


Krążąc jeszcze po stolicy Meksyku trafiamy do Xochimilco, które słynie z "chinampas", tzn. "pływających ogrodów" a także "najstraszniejszego miejsca na ziemi". Szczególną atrakcją jest tutaj możliwość pływania tradycyjnymi łodziami zwanymi "trajineras" pomiędzy zachowanymi jeszcze ogrodami. Zapraszam zatem na wspólny rejs... 

* * *

Xochimilco to jedna z szesnastu dzielnic Dystryktu Federalnego miasta Meksyk. Niegdyś samodzielne miasteczko, obecnie zostało wchłonięte przez rozrastającą się metropolię. Nazwa pochodzi z języka nahuatl i i oznacza "Miejsce kwiecistego pola". Xochimilco ma powierzchnię 118 km². Większość dzielnicy Xochimilco położona jest na wysokości pomiędzy 2240 (średnia wysokość doliny Meksyku) a 2400 m n.p.m. Obszar dawnego jeziora Xochimilco otoczony jest niewielkimi wzgórzami, które ku południu są coraz wyższe, by w końcu osiągnąć wysokość nawet 3 tys. metrów nad poziomem morza. Najwyższym szczytem na tym terenie jest wulkan Axocopiaxco.

Xochimilco jest znane głównie ze stosowanego tu charakterystycznego sposobu uprawy na poletkach zwanych chinampas oraz kultywowaniem dawnych tradycji. Kanały, będące pozostałością po dawnym systemie jezior, obecnie stanowią niewielki fragment obszaru, który zajmowały w przeszłości. W 1987 roku obszar poletek chinampas w Xochimilco został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO razem z historycznym centrum Meksyku.




Wynalezienie metody uprawy znanej jako chinampa, opierająca się na budowie poletek na płyciznach jeziora poprzez nagromadzenie mułu z jego dna, przypisuje się plemieniu Xochimilca. Istnieją jednak hipotezy twierdzące, że chinampa jest dużo starszym wynalazkiem, który jedynie między XI i XIV wiekiem zaczął być lepiej wykorzystywany przez nowo przybyłych przedstawicieli plemion używających języka nahuatl.




Aktualnie można wynająć kolorowe tradycyjne łodzie trajineras, którymi niegdyś transportowano plony na główne targowiska miasta Meksyk i przepłynąć się wzdłuż kanałów delektując się typowymi potrawami kupionymi w pobliżu przystani albo od spotkanych na kanałach sprzedawców prosto z ich łódki. Łodzie trajineras są zwykle ozdabiane szyldami z motywami kwiatowymi, każda też posiada żeńskie imię jak np: Minerva, Brenda, Jacqueline, Esenia czy Abigail. Atrakcja jest bardzo popularna wśród Meksykanów, którzy na łodziach organizują fiesty na przeróżne okazje albo po prostu spotkania rodzinne w wielopokoleniowym gronie.








Na trajineras nie może zabraknąć miejscowego zespołu marachi grających meksykańskie szlagiery. Mariachi to prawie znak rozpoznawczy Meksyku. Typowi mariachi tmają w swoim składzie skrzypce, różne rodzaje gitar, mandoliny i trąbki. Orkiestry liczą od 3 do 12 członków, w swoim repertuarze mają zarówno kompozycje współczesne, jak i meksykańską muzykę ludową. Początki mariachi upatruje się w XVIII w stanie Jalisco. Nazwa mariachi wzięła swój rodowód prawdopodobnie od meksykańskiego zniekształcenia francuskiego słowa mariage (ślub). Obecnie nie ma prawdziwej fiesty bez mariachi i można ich spotkać przy rozmaitych okazjach. Często są wynajmowani przez zakochanych mężczyzn do grania miłosnych pieśni pod oknem ukochanej. Efekty takiego grania są różne, czasem na kobiety to działa czasem nie. Grajkowie potrafią grać nawet całą noc, opłaceni przez hojnego zleceniodawce. Szacuje się że tylko w Meksyku jest około 30.000 muzyków mariachi. Pierwsze kobiety w zespołach pojawiły się w połowie XX wieku.




A tak prezentuje się grupa z Xochimilco:








W 1559 roku Filip II Habsburg nadał miejscowości Xochimilco status miasta. Przy tej okazji Xochimilco zostało nazwane "Szlachetnym miastem Xochimilco":


"Zgodnie z naszą łaską oraz wolą decydujemy, że od tej chwili i w przyszłości wieś Xochimilco zwie się i tytułuje oraz będzie mogła zwać się i tytułować Szlachetnym Miastem Xochimilco oraz że będzie mogła korzystać ze względów, przywilejów i immunitetów, z których korzystają i powinny korzystać inne miasta naszych Indii."










Isla de las Muñecas

Isla de las Muñecas czyli Wyspa Lalek uważana jest za najbardziej upiorne miejsce na świecie. Mimo tego, co roku przybywa tutaj wielu turystów chcących przeżyć dreszcz emocji na własnej skórze.

Wyspę ponad 60 lat temu zamieszkiwał Julian Santana Barrera, który pewnego dnia usłyszał krzyki tonącego dziecka. Kiedy przybył na miejsce, było już za późno. Kilka dni później, w tym samym miejscu, zobaczył unoszącą się na powierzchni wody lalkę. Wyciągnął ją i odruchowo zawiesił na drzewie. Ku przerażeniu Juliana, sytuacja powtarzała się przez kilka następnych dni…Wierząc że lalki mają być strażnikami tego miejsca, wyłowione z wody wieszał na drzewach. Z czasem sam szukał bądź kupował na targach stare lalki i przywoził na wyspę. Podobno jest ich już ponad 1000.

Julian Santana Barrera zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. 17 kwietnia 2001 roku znaleziono jego ciało w miejscu, w którym wcześniej wcześniej utonęła dziewczynka. Od tego czasu wyspa została uznana za nawiedzoną i okryła się prawdziwie złą sławą.


Isla de las Muñecas



Kończymy rejs po tajemniczych kanałach Xochimilco i kierujemy się do dzielnicy Coyoacan, ponoć najpiękniejszej w Ciudad de México...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...