Atmosfera miejsca nie pozwala zbyt długo spać. Wczesnym rankiem, zaraz po wschodzie słońca, postanawiam zwiedzić okolice. Jest jeszcze cicho i przyjemnie chłodno. Daje się wyczuć podwyższoną wilgotność a to za sprawą otaczającej dżungli. W miarę podochodzenia do rzeki słychać rozkrzyczane ptaki i stado miejscowych małp skaczących po drzewach. To wyjce. Gdy tylko podchodzę bliżej zaczynają swój oszałamiająco głośny koncert słyszalny nawet z kilku kilometrów... Wolę zatem wrócić nad rzekę i po delektować się miarodajnym i spokojnym szumem Rio Chacamax.
W rzece żyją popularne wśród akwarystów ryby z rodziny pielęgnicowatych (Cichlidae). Skolonizowały większość tropikalnych wód śródlądowych Ameryki i Afryki.Większe gatunki jak np. Tilapia są poławiane lokalnie ze względu na smaczne mięso, mniejsze stanowią przedmiot handlu dla potrzeb akwarystyki.
Ryba o tyle ciekawa iż zgodnie z twierdzeniem wielu naukowców pojawiły się już 130 milionów lat temu, przed rozpadem Gondwany. Możliwe jest także ich późniejsze pochodzenie szacowane na 65 mln lat temu. Jest to do dzisiaj tematem badań i sporów.
Hotel, w którym zatrzymaliśmy się na noc położony jest w bezpośrednio w dżungli tuż nad rzeką Chacamax, w odległości ok. 2,5 km od miasteczka Palenque. "Nututun Palenque Hotel" jest bardzo przyjemny, otoczony bujną zielenią, w zacisznym i spokojnym miejscu w dodatku bardzo blisko słynnej zony archeologicznej.
Link do hotelu: Nututun Palenque Hotel
Kompleksu hotelowego pilnuje strażnik w takiej oto ukrytej wśród roślinności wieży. |
Po śniadaniu, kiedy jest jescze w miarę chłodno, wyruszamy w stronę zony arechologicznej popularnie zwanej Palenque.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz