W odległości ok 40 km na północny wschód od Mexico City znajduje się jedna z najbardziej niezwykłych stref archeologicznych na świecie. Obecnie używana nazwa Teotihuacan została nadana przez Azteków i w zależności od interpretacji tłumaczenia oznacza: "Miejsce, w którym ludzie stają się bogami", "Miejsce narodzin bogów" lub "Miejsce, gdzie ludzie spotykają bogów".
Co ciekawe, hieroglify Majów nazywają to miejsce Puh, co można tłumaczyć jako "Miejsce Trzcin". Być może nazwa ta pochodzi od samego umiejscowienia tego kompleksu budowli, gdyż pomimo tego że jest położone na wysokości około 2300 m npm. było pierwotnie zbudowane na wyspie.
Wjazd do strefy archeologicznej
Początki powstania tych budowli toną w mrokach historii i do dziś są otoczone mgłą tajemnicy. Nie wiemy kto zbudował Teotihuacan. Przez wiele lat archeolodzy uważali, że przez Tolteków, uważanych za przodków Majów i Azteków.
Obecnie jednak nazwy Toltekowie nie wiąże się z żadną konkretną grupą etniczną, ani okresem historycznym. Zgodnie z tą koncepcją, opisywani w azteckich przekazach Toltekowie traktowani są bardziej jako konstrukcja filozoficzna i jako mityczna – przynajmniej po części – grupa różnych antycznych społeczności i kultur. Miały one poprzedzać cywilizację Azteków, charakteryzować się wysokim na owe czasy poziomem rozwoju (kultury, cywilizacji i urbanizacji) i być przeciwstawiane "dzikim" zdecentralizowanym ludom wędrownym regionu. Ma o tym świadczyć choćby to że wśród narodów Nahua słowo"Tolteca" było synonimem artysty, rzemieślnika lub mędrca.
Stragany w pełnej gotowości czekają na zwiedzających - nieodzowny widok w okolicy stref archeologicznych
Według legend przekazywanych z pokolenia na pokolenie, właśnie tu powstał znany nam świat. Nastąpiło oddzielenie światła od ciemności, powstało słońce i księżyc. Stare podania mówią także że miasto zostało zbudowane przez rasę olbrzymów, zwanych Quinametin, którzy mieli żyć przed pojawieniem się ludzi i zostali zniszczeni przez wielką katastrofę.
Jedna z lepiej wykonanych kopii masek z tego regionu
Badania archeologiczne dowodzą, że Teotihuacan powstało na początku naszej ery, a okres jego rozkwitu przypadał na III – VII w. Miasto musiało być wtedy ważnym węzłem handlowym i słynęło z wyrobów z obsydianu. Zajmowało powierzchnię około 21 km2 i mogło liczyć ok. 200 tys. mieszkańców.
Nie wiemy też dlaczego około VII w n.e. rozpoczął się okres upadku miasta, a mniej więcej 300 lat później zostało ostatecznie opuszczone.
Poglądowa mapa strefy archeologicznej Teotihuacan
Kiedy dotarli tu Aztekowie potraktowali je jak opuszczony cmentarz. Struktura kompleksu i jego zasadnicze budowle odpowiadały azteckim wierzeniom i szybko przekształcili je w miejsce swojego kultu religijnego. Centrum kultowe prowadziło Miccoatli czyli w tłumaczeniu z nahuatl - Aleja Umarłych, z północy na południe od Piramidy Księżyca aż do Cytadeli. Wzdłuż niej na odcinku około 2 km usytuowano wiele platform - świątyń, w tym tę najwyższą - Piramidę Słońca.
Budowla ma podstawę o wymiarach 225 na 207 m i wysokość 65 m. Do jej budowy zużyto 2 mln ton ziemi, bazaltu i innych materiałów budowlanych. Wraz z nieco mniejszą Piramidą Księżyca o wymiarach 150 na 120 m i wysokości 43 m są najstarszymi obiektami tego kompleksu. Jak wszystko w Teotihuacan, powstały bez użycia metalowych narzędzi z surowej cegły krytej okładziną z kamienia wulkanicznego.
Ruiny pałacu najwyższego kapłana Quetzalpapalotl'a
Trudno w tym labiryncie dopatrzeć się pałacu
Z umieszczonej tablicy dowiadujemy się jak prowadzone były prace rekonstrukcyjne w latach 60-tych XX w.
Jednym z najważniejszych bóstw tego regionu był Pierzasty Wąż (Wąż o piórach ptaka kwezala) - Quetzalcoatl. Uważany był za współtwórcę świata oraz Słońce Wiatru (Nahui Ehecatl) - drugiej epoki świata. Według wierzeń Indian był bogiem wiatru, nieba (symbolizują to pióra) i ziemi (czego oznaką jest wąż). Był opiekunem człowieka, zwłaszcza rzemieślników.
Nauczał ludzi, przekazał wiedzę o kalendarzu, niebie i świecie podziemnym. Był wyobrażany jako bóg o białej skórze i jasnych oczach, dlatego też uważano go za uosobienie światłości i boga białej magii. Przybył z krainy na wschodzie. Walczył z bogiem Tezcatlipocą (Dymiącym Zwierciadłem) i jego zwolennikami, gdyż sprzeciwił się praktykom składania ofiar z ludzi i był zwolennikiem samodoskonalenia moralnego. Według legendy zmuszony do odejścia, na wybrzeżu Morza Wschodniego ofiarował swoje życie za ludzi spalając się na stosie ofiarnym. Jego dusza uniosła się do nieba, zamieniając się w Gwiazdę Poranną (czyli planetę Wenus), sam zaś Quetzalcoatl przeniósł się do Mictlanu (azteckie określenie mitycznego podziemnego świata).
Z czasem pierwotne założenia tego kultu uległy wypaczeniu i chociaż Quetzalcoatl w swych naukach sprzeciwiał się ofiarom z ludzi, to właśnie takie ofiary składano na jego ołtarzach, a on sam zasilił panteony bóstw u ludów, które nastąpiły po Toltekach. Tytuł Quetzalcoatl nosili także najwyżsi kapłani azteccy.
Z pobliskiej platformy można podziwiać Piramidę Księżyca
Odwracając się za siebie widzimy Aleje Umarłych i Piramidę Słońca
Plac przed Piramidą Księżyca
Podchodząc bliżej do jednej z platform można zauważyć jej wyrafinowane kształty
Jedna z ozdobnych kolumn Pałacu Jaguarów (ozdabiana niegdyś obsydianem)
Będąc w tym miejscu, musimy być świadomi że Aztecy wykorzystując te budowle do swego kultu składali tutaj ofiary z ludzi. Według kronik z czasów Hermana Corteza, co roku ginęło tutaj 20 tys. ludzi.
Zgodnie z wierzeniami Azteków Huitzilopochtli rodził się każdego dnia na nowo i umierał wraz z zachodem słońca. Potrzebował siły jako bóg-słońce, by odbywać swoją wędrówkę po niebie i codziennie zwyciężać bóstwa gwiazd Centzon Huitznauna. Trzeba było go "karmić" krwią ludzką i jeszcze drgającymi ludzkimi sercami. W ofierze składano jeńców wojennych. Dla zapewnienia sobie odpowiedniej ilości ofiar Aztekowie prowadzili wiosną tzw. "kwietne wojny", czyli "umówione polowania na jeńców".
Obecnie można wejść jedynie na platformę Piramidy Księżyca
Stopnie są bardzo strome, wejście nie sprawia jednak problemu...
...choć spoglądając w dół nabiera się respektu do tej budowli
Miasto było położone na wyspie na środku jeziora, do którego wodę doprowadzono z górskich strumieni akweduktem, którego ruiny zachowały się do dziś. Nie odnaleziono żadnych fortyfikacji i struktur wojskowych.
Panorama na całą okolicę; Piramida Słońca, Aleja Umarłych i przylegające platformy
Stojąc na platformie ma się dziwne uczucie odrealnienia
Przestrzeń robi niezwykłe wrażenie
Aleja Umarłych ma 40 m szerokości i ponad 2 km długości
Szczyt Piramidy Słońca oblegany przez turystów
Na szczyt Piramidy Księżyca można obecnie już tylko popatrzeć z platformy
Iguana jako domowy pupil robi wrażenie na wszystkich
Jeśli spojrzy się poza kompleks najlepiej zachowanych budowli można zobaczyć pozostały teren należący do strefy archeologicznej. Porośnięty przez dziką roślinność niszczeje z roku na rok.
Wyjątkowym skandalem było w 2004 roku wyrażenie zgody na budowę Wal-Martu przez gubernatora stanu Arturo Montiela. Wykonywano już wtedy pierwsze prace ziemne a odkrywane w tym czasie artefakty trafiały zwyczajnie na teren lokalnego wysypiska. Gdy informacja dostała się do prasy, po licznych protestach ostatecznie przerwano roboty.
Miasto od 1987 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO.
Opuncje tutaj można spotkać wszędzie
Owoce opuncji i artystyczna działalność turystów
Strefa archeologiczna zarośnięta przez miejscową roślinność
Widok na Piramidę Słońca z jednej z platform
Piramida z bliska
Niezależnie od płci meksykańskie dzieci chcą być wojownikami
Widok z połowy wysokości Piramidy na okoliczny plac
Tam gdzieś jest centralne miejsce na szczycie piramidy
Widok z Piramidy Słońca na Piramidę Księżyca
Aleja Umarłych widziana ze szczytu Piramidy Słońca
Niedziela to dzień kiedy obywatele Meksyku mogą bezpłatnie odwiedzać muzea i strefy archeologiczne. Korzystają z tego bardzo chętnie przychodząc całymi rodzinami, wykorzystując to jako naturalną lekcję historii dla dzieci. Częstym widokiem jest robienie notatek przez młodzież z odwiedzanych miejsc.
Odchodząc na parking spoglądamy jeszcze na Piramidę Słońca
W tym klimacie kaktusy wyrastają do wielkości drzewa
Powszechnie są wykorzystywane jako naturalne ogrodzenie
Ostatnie spojrzenie na Piramidę Księżyca
W VII w. Teotihuacan został częściowo zniszczony podczas pożaru. Po pożarze miasto nie wróciło do dawnej świetności. Stopniowo opuszczane, poddało się kolejnym napaściom koczowniczych plemion północy. W X w. zostało całkiem opuszczone.
Najnowsze badania wskazują iż podpalenia były celowe i przemyślane. Ograniczało się jedynie do struktur i mieszkań związanych przede wszystkim z klasą rządzącą. Sugeruje to bunt i wybuch powstania. Niektóre z zachowanych rzeźb wydają się być zniszczone w sposób metodyczny, a ich fragmenty zostały rozmyślnie rozproszone.
* * *
Od 2010 r. meksykańscy archeolodzy badają odkryty przypadkowo tunel biegnący pod świątynią Quetzalcoatla zwana także Cytadelą. W kwietniu 2013 r. przy pomocy robota Tlaloc II, odkrto nieznane dotąd komory. Prace utrudnia nagromadzony muł, który wypełnia praktycznie całe tunele.
Prace nadzoruje archeolog Sergio Gomez Chavez, dyrektor "Projektu Tlalocan". Podczas wykopalisk w jednej z bocznych komór odnaleziono dziwne żółte kule wykonane z gliny pokryte jarozytem. Jak na razie ich wykorzystanie jest czysto hipotetyczne. Odnaleziono także fragmenty ceramiki oraz maski pokryte kryształami. Więcej na ten temat tutaj.
Poniżej zamieszczam filmy opublikowane przez meksykański Narodowy Instytut Antropologii i Historii (INAH).
Prace ze względu na utrudnienia prowadzone są bardzo powoli ale dzięki zastosowaniu najnowszych technik już niedługo dowiemy się czegoś więcej na temat historii tych niezwykłych budowli. Miejmy nadzieję że uda się choć trochę rozwikłać tajemnicę tego miejsca...
Niesamowite miejsce... i bardzo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńtylko chciałam zgłosić, że link na temat tajemniczych kul nie działa.
Pozdrawiam:) Siostra Katarzyna
Dziękuję pięknie Siostrzyczko : ) staram się jak mogę : ) a link postaram się zaraz naprawić
Usuń: )