Yanar Dag czyli Płonące Wzgórze nie jest typową atrakcją turystyczną jednak już od wieków przyciąga w to miejsce ludzi swoisty fenomen. Tutaj niezależnie od pogody i pory dnia ogień nigdy nie gaśnie. Miejsce to niegdyś było ważnym ośrodkiem religijnym zoroastryzmu, niestety do dziś nie przetrwał najmniejszy ślad po dawnym kulcie ognia.
Co sprawiło że tak bardzo chciałem zobaczyć to miejsce?. Otóż płonący wiecznie ogień i ...pewien człowiek. Yanar Dag odwiedził niegdyś Marco Polo, który nie znajdując wytłumaczenia dla tego zjawiska, określił to, co widział jako „płomienie znikąd”. Magia tego miejsca podziałała na mnie jak magnes.
Na pozór nie ma tutaj nic nadzwyczajnego. Ot spod warstwy ziemi wydobywa się gaz, który płonie. Płonie i to od bardzo dawna. Trudno jednoznacznie określić konkretną datę bo ogień płonął tutaj od zawsze.
To, że płomienie pojawiają się akurat w tym miejscu, ma swoją konkretną przyczynę. Tuż pod powierzchnią ziemi znajdują się złoża gazu i ropy, a przez szczeliny w piaskowcu wydobywający się gaz ulegaja samozapłonowi, tworząc jednocześnie fantastyczne płomienie rozprzestrzeniające się na zboczach całego wzgórza.
Takich miejsc w XIX wieku nie tylko na Półwyspie Apszerońskim, ale i w całym Azerbejdżanie było znacznie więcej. Zaczęły znikać wraz z rozwojem przemysłowego wydobycia ropy.
W przeciwieństwie do wulkanów błotnych, tutaj gaz wydobywa się bardzo równomiernie z dużych głębokości przez szczeliny w warstwie piaskowca. Wysokość płomieni osiąga wysokość do 10 m. Obserwuje się tutaj też zjawisko zwane Yanar Bulaq - co znaczy "płonące źródła". To swego rodzaju strumienie pojawiające się nagle i to na dużą wysokość. Temperatura spalania jest tutaj bardzo wysoka, trzeba zatem zachować ostrożność bo bardzo łatwo o samozapłon.
Bliżej podejść się nie da... |
Płonące Wzgórze było celem pielgrzymek czcicieli ognia – zoroastrian, którzy przybywali w to miejsce z Iranu i Indii. Oprócz Yanar Dag, pobliskim i jednocześnie bardzo ważnym miejscem kultu jest Ateshgah, czyli Świątynia Ognia poświęcona Jwala Ji (hinduska bogini ognia) w pobliskiej miejscowości Surakhani. Pielgrzymki do Świątyni odbywają się do dzisiaj choć nie są tak spektakularne jak kiedyś. Zoroastryzm jest najstarszą w dodatku nadal żywą religią monoteistyczną.
Podobnie jak Meczet Bibi Heybat, z rozkazu samego Józefa Stalina, próbowano zniszczyć to wzgórze, tak aby nie było już wiecznych płomieni. Jak widać zwały piasku na nic się zdały i ogień można podziwiać do dzisiaj.
Schodkami można wejść na wzgórze. Widok nie jest zachwycający, to całkowite pustkowie. W oddali widoczne pola naftowe. W powietrzu wyczuwa się dość dobrze charakterystyczny zapach gazu i nafty.
W okolicy Yanar Dag odnaleziono jedynie pozostałość po istniejącej tutaj osadzie. A dokładnie kamienne przedmioty służące do wyrobu... wina.
Yanar Dag jest położe w odległości ok. 25 km od Baku. Należy jechać w kierunku północno - wschodnim, kierując się na współrzędne 40°30'6.6"N 49°53'28.51"E. Można tam także dojechać komunikacją miejską. Docierają tutaj autobusy linii 147 i 217.
Poza budynkiem kasy można także zamówić herbatę i posilić się miejscowym słodkim specjałem na dalszą drogę. Yanar Dag można także odwiedzać nocą, wtedy też klimat tego miejsca jest jeszcze bardziej niesamowity. W każdym razie warto zobaczyć to miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz